Po spotkaniu z Zagłębiem (0:0) nikt nie pauzuje za kartki. Żółte kartki obejrzeli wprawdzie obrońca Kamil Sylwestrzak i skrzydłowy Sergej Pilipchuk, ale dla nich były to odpowiednio drugie i piąte upomnienia w sezonie. Swą przymusową absencję odcierpieli z kolei obrońca Paweł Golański oraz środkowi pomocnicy Vlastimir Jovanović i Vanja Marković. 19-letniego Serba zabrakło w dwóch ostatnich meczach, po tym jak w konfrontacji z Cracovią obejrzał czerwoną kartkę.
Kielczanom wreszcie dopisuje również
zdrowie, nikt nie narzeka na urazy. Podczas środowego treningu kielczanie pracowali w komplecie. Na pełnych obrotach trenują obrońca Tomasz Lisowski oraz bramkarz Zbigniew Małkowski. 36-letni golkiper nie wystąpił z Widzewem
Łódź i Zagłębiem z powodu urazu lewej dłoni.
W
Lubinie z powodzeniem między słupkami zastąpił go Wojciech Małecki (przeciętnie zagrał tydzień wcześniej z Widzewem). Obsada bramki może być zatem jednym z pozytywnych dylematów trenera "Pachety" przed niedzielnym meczem.
- Zbyszek od dawna jest numerem jeden i niełatwo jest wygrać z nim rywalizację. Ale myślę, że udowodniłem, że też potrafię bronić. Na naszej pozycji regularność występów jest niezwykle ważna. W Lubinie zrobiłem swoje, a jaka będzie decyzja trenerów, to już jest zupełnie poza mną - mówi Małecki.
Mecz Korony z Podbeskidziem w niedzielę na Kolporter Arenie o godz. 15.30.