I podobnie może być także w piątkowym wyjazdowym spotkaniu z Indykpolem AZS
Olsztyn (godz. 17:30). - Nie udało nam się postawić na nogi żadnego z kontuzjowanych zawodników - przyznaje kielecki szkoleniowiec. - Co prawda Mateusz Bieniek z nami pojechał, ale w zasadzie tylko na wycieczkę - dodaje. W tej sytuacji znowu zmuszony będzie do eksperymentów, zwłaszcza w ataku i na rozegraniu. - W tej chwili to już chyba nawet nie eksperymenty, a normalna sytuacja. Ale cóż mamy zrobić ? Nie poddajemy się, będziemy walczyć - zapowiada Daszkiewicz.
Rywal jego zespołu, choć celuje w tym sezonie w pierwszą "szóstkę", gra wyjątkowo chimerycznie. Jeszcze w
styczniu potrafił efektownie pokonać Skrę
Bełchatów i to w jej hali, by w ostatniej kolejce, po fatalnym meczu przegrać 0:3 z outsiderem z Będzina.
Transmisję z rywalizacji w Hali "Urania" przeprowadzi Polsat
Sport.